O Porto 🙂 napisano już chyba wszystko i wszystko pokazano 🙂 Porto bez dwóch zdań jest pięknym, klimatycznym miastem. Trzeba tam pojechać, trzeba je zobaczyć, trzeba przysiąść na kieliszek porto 🙂
Kto był, ten nie mógł przejść obojętnie obok mostu Luis’a
z którego wieczorem można obserwować spektakularny zachód słońca
Niezaprzeczalnie ten most ma coś w sobie, co przyciąga turystów 🙂
Nie mógł nie zgubić się w gąszczu wąskich uliczek
Nie mógł nie przysiąść nad Duero, na Cais da Ribeira
podziwiając Vila Nova de Gaia
Nie mógł nie natknąć się na zabytkowy tramwaj, bo takie jeżdżą ze trzy 🙂
Nie mógł nie zauważyć wszechobecnych azulejos
Nie mógł nie podziwiać miasta z punktów widokowych:
Wieża dos Clerigos
Terreiro da Se
Jardim do Palacio de Cristal
Nie mógł nie przejść koło jakiegoś kościoła, bo ich jest w Porto wiele
Kościół św. Ildefonsa
Nie mógł nie spotkać jego 🙂
Nie mógł nie podziwiać Ribeiry z drugiego brzegu Duero
Czy pojechałabym tam jeszcze raz? Zdecydowanie tak, ale to nie miłość od pierwszego wejrzenia 😉
Wskazówki:
Do Porto można dostać się bezpośrednio z Warszawy, lub metodą kombinowaną, z przesiadkami.
Z lotniska do centrum dostaniemy się metrem. Trzeba wykupić kartę andante za 050 euro i ją doładować. My Porto obeszliśmy na piechotę a doładowaliśmy kartę jeszcze raz jak chcieliśmy pojechać na plażę, autobusem nr 500. Jak zwykle w krajach południowych, rozkład rozkładem a autobus jeździ jak chce 🙂
Odległości, na mapie, w Porto są złudne. Nam nawigacja pokazała z hotelu do mostu Luis’a 15 min drogi a szliśmy spacerkiem niecałe 10 min.
Hotel wynajęliśmy koło stacji Alidos (ścisłe centrum), ale go nie polecam. Śniadania skąpe, plasterki szynki pocięte na pół. Pokój z łóżkiem dwuosobowym to łóżko 150 cm długości. Miał być taras na wypasie, ale po 18-tej zamknięty.
Leave A Reply