Do Glasgow mam sentyment natomiast Edynburg to dla mnie miasto z duszą. Tam czuje się ducha przeszłości. Być może zamek ma w tym swój udział, nie wiem 🙂
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami …
Na szczycie wulkanicznej skały, Castle Rock, Władca Edwin, wzniósł twierdzę. Din Eidyn. Z czasem, na wiodącej do twierdzy grani (dzisiaj Królewska Mila) wyrosła osada. Osada rozwijała się i w XII w miała już rangę małego miasteczka. Następnie historia Edynburga jest długa i zawiła, przeplatana podbojami i walką o niepodległość. W XIV w Szkoci odzyskują niepodległość a od XV w Edynburg funkcjonuje, jako stolica Szkocji.
Z dworca kierujemy się na zamek, mijamy Scott Monument (nie wiedziałam, że można wejść na górę i podziwiać panoramę miasta). Wybudowany w 1840 r. dla uczczenia pisarza, Sir Waltera Scotta. Obok znajduje się kilka ławeczek, poświęconych znanym postaciom, o których też nie wiedziałam.
Przechodzimy obok National Gallery of Scotland, wspinamy się i widzimy uniwersytet. Piękny, majestatyczny, dla mnie taki jakiś nierzeczywisty 😉
W końcu naszym oczom ukazuje się wizytówka Edynburga 🙂
Z trzech stron otoczony stromą skałą jest jedną z najpotężniejszych i najstarszych fortyfikacji w Wielkiej Brytanii.
Właściwie jest to kompleks budynków. Najstarsza jest Kaplica – Św. Małgorzaty, pochodzi z XII w. Poświęcona zmarłej na zamku matce Dawida, królowej Margaret, która była główną inicjatorką wprowadzenia w Szkocji chrześcijaństwa. Nie wiem, jak to się stało, że nie mam zdjęcia. W każdym razie kapliczka jest piękna w swej prostocie.
Z murów zamku można podziwiać Edynburg w całej swojej okazałości
Widok na baterię Argyle, wozownię i działo One o’Clock Gun
Codziennie, oprócz niedzieli, z działa One o’Clock Gun oddawana jest salwa. My jesteśmy w niedzielę, niestety.
Na zamku wypatrzyliśmy sklepik, w którym częstują whisky 🙂 Jest zimno więc wchodzimy, chlapniemy coś na rozgrzanie 😉
Wychodzimy i ostrość nam szwankuje 😉 Kierujemy się na Crown Square czyli główny dziedziniec zamku.
Dziedziniec powstał w XV w i został później przebudowany. Obecnie w obrębie Placu Koronnego znajdują się: Scottish National War Memorial, wybudowany ku pamięci poległych Szkotów, w I i II Wojnie Światowej.
Obok Pałac Królewski, który był oficjalną rezydencją królewską. Tutaj można obejrzeć insygnia koronacyjne.
Great Hall gdzie odbywały się ceremonie królewskie,
The Queen Anne Building, który zastąpił Royal Gunhouse, gdzie stacjonowała Mons Meg i pozostałe działa.
Obojętnie, do którego budynku wejdziemy napotkamy makiety, ciągle w tle lecą nagrania. Wszystko to działa na wyobraźnię i stwarza atmosferę tamtych czasów.
Mnie najbardziej zainteresowały lochy 🙂
O czym marzą więźniowie? O ucieczce 🙂 Podobno jeden z więźniów ukrył się w beczce, z nieczystościami. Nie przewidział, że beczka wyląduje na skałach, upszz
Jak to w Szkocji się dzieje, przyjechaliśmy do Edynburga, chmury były tak gęste, że zapowiadało się na deszcz. Jak wychodzimy świeci słonko
W zachodniej części zamku znajduje się Narodowe Muzeum Wojny oraz Szpital, który wcześniej wykorzystywany był jako magazyn artyleryjski.
Na środku placu znajduje się pomnik Douglasa Haiga, generała szkockiego, urodzonego w Edynburgu. Generał miał kontrowersyjne metody walki z wrogiem.
Wychodzimy z zamku i kierujemy się Królewską Milą, która dwukrotnie zmienia nazwę, najpierw Lawnmarket, potem High Street.
Angielski pisarz D. Defoe nazwał Królewską Milę 'najładniejszą ulicą na świecie’.
Na pewno jest to najładniejsza ulica, jaką do tej pory widziałam 🙂
Niedaleko zamku znajduje się urokliwa Katedra St’Giles, który jest patronem Edynburga. Pierwotnie wzniesiona na planie krzyża ok 1120 r. Przebudowywana przybrała kształt zbliżony do kwadratu. Główna wieża zwieńczona koroną została dobudowaną w XI w. Na szczycie katedry znajduje się kapliczka, Thistle Chapel, dla szesnastu członków Zakonu Ostu. Zakon Ostu ma swoje korzenie w średniowieczu natomiast oset jest oficjalnym symbolem Szkocji. Niestety nie mieliśmy czasu, żeby wejść.
Cała Royal Mill to zabytkowe kamienice. Najstarsze w mieście.
Po drodze widzimy wzgórze Calton Hill nazwane 'Atenami Północy’. Na wzgórzu znajduje się kilka ciekawych budynków, m.in. Pomnik Dugald’a Stewart’a (Dugald Stewart Monument) po prawej, filozofa szkockiego. Pomnik wzrowany był na ateńskim pomniku Lizykratesa.
Widok w googlach ze wzgórza jest nieziemski, szczególnie wieczorem 🙂
Nie wiem czemu, ale lubię to zdjęcie 🙂 W Szkocji zawsze jak podchodziliśmy do pasów była krótka konsternacja, w którą stronę patrzeć 😀
Doszliśmy do dworca trochę wcześniej niż planowaliśmy, do odjazdu autobusu pozostało jeszcze trochę czasu, więc ruszamy zobaczyć okolicę. Docieramy na St. Andrew’s Square.
Edynburg skradł moje serducho już dawno temu 🙂 Jest jednym z miast, do których z wielką ochotą wróciłam. Trochę jestem zła, że znowu zamek zajął mi tyle czasu ale mam nadzieję, że niedługo znów nadarzy się okazja, by powrócić 🙂
Wskazówki:
Bilety na Megabusa, z Glasgow, kupione przez net, na konkretne godziny i tego przestrzegają kierowcy. Ja kupiłam 9:40 – 16:15. Autobus jedzie ok 45 min. 4 funty/os.
Jedno co powiem to ZA KRÓTKO!!!
My w zamku zatraciliśmy się kompletnie. Wyszliśmy z zamku i przeszliśmy
się główną ulicą miasta, Royal Mile i niestety musieliśmy wracać na
autobus.
Wstęp na zamek 16 funtów. Tutaj strona zamku http://www.edinburghcastle.gov.uk/
Leave A Reply