Wapienne masywy górskie odbijające się w szmaragdowej wodzie. Założę się, że każdy, kto zobaczył zdjęcie zrobione w Kanionie Matka, został oczarowany. Zapragnął się tam teleportować i to zaraz, natychmiast. Tak było też ze mną. Oczywiście jak się można domyślić, do teleportacji nie doszło. Miejsce jednak zostało umiejscowione na mojej liście „must see” z odpowiednią adnotacją: cud natury, czyli idealne dla ludzi, którzy uwielbiają obcować z przyrodą.
Swego czasu miałam bilety kupione do Skopje i podczas zgłębiania tematu, zobaczyłam zdjęcia z tamtych okolic.
Wylot był z Berlina, zimą. Wizz air przesunął loty. Nie do końca nam to pasowało. Zrezygnowałam i okazało się, że nie ma, tego złego co by na dobre nie wyszło. Gdy tylko zrodził się plan – Bałkany samochodem, tego punktu nie mogło zabraknąć.
Oczywiście samo Jezioro Matka żadnym cudem natury nie jest, a powstało po przedzieleniu rzeki Treska i budowie tamy. Przemilczmy to i cieszmy oko.
My dojechaliśmy tam ze Skopje, własnym samochodem. Można też komunikacją miejską, gdyby ktoś był w Skopje. Autobus jedzie ok. 45 min. Na końcu podam szczegóły.
Zostawiamy auto na parkingu poniżej i pozwalamy prowadzić się kamiennej ścieżce. Dochodzimy do cerkwi św. Andrzeja i restauracji.
Cerkiew jest najlepiej zachowaną cerkwią średniowieczną w Macedonii.
Kanion można eksplorować na dwa sposoby: drogą lądową i drogą wodną.
Dla tych, którzy lubią dreptać, jest wykuta w skale ścieżką, wzdłuż jeziora. Dla wodo maniaków jest do wyboru rejs do Jaskini Vrelo bądź wypożyczenie kajaka. I to właśnie można zrobić w okolicy restauracji.
Rejs trwa ok. 1h w jedną stronę, na pewno jest to inne spojrzenie na Kanion i otaczające góry.
Do Jaskini można też dotrzeć pieszo, szlak jest oznakowany. Ja tych znaków nie widziałam i może lepiej 😉
My wybieramy spacer, w upale jest trochę męczący, ale są miejsca, gdzie wchodzimy w las. Wtedy jest przyjemnie. Jest kilka punktów, gdzie można przysiąść i podziwiać piękno przyrody. W tych najbardziej niebezpiecznych miejscach są barierki. Trasa nie jest wymagająca.
My sobie wykoncypowaliśmy, że w jedną stronę przejdziemy, a w drugą popłyniemy. Jeśli też tak byście chcieli zwiedzić kanion, to muszę was zmartwić. Ścieżka po prostu się kończy. Zakratowana, naprzeciwko Jaskini Vrelo. 3,5 km w jedną stronę. 7 km w obie. Jednak było tak samo pięknie za każdym zakrętem. Im dalej tym spotyka się ludzi mniej. Naprawdę można chłonąć piękno tego miejsca. Często się zatrzymywaliśmy, patrzeliśmy … patrzeliśmy … patrzeliśmy … i chociaż krajobraz był wciąż podobny, to była w tym jakaś magia.
Pech chciał, że na ten sam dzień zaplanowałam Ochrydę. Tam złapała nas ulewa i staliśmy jak te ciapki ponad godzinę, aż przejdzie. To temat na inny wpis, ale gdybyśmy popłynęli stracilibyśmy 2h, a nie 5h. Czy było warto? Jasne 🙂 Inaczej tylko należało rozplanować pobyt w Macedonii.
Gdy szliśmy już z powrotem, spotkaliśmy dwóch chłopaków. Zagadali do nas, jak daleko do końca szlaku i czy widzieliśmy cerkiew? Zrobiliśmy wielkie oczy i oczywiście powiedzieliśmy prawdę, że żadnej cerkwi nie było. Wtedy myślałam, że chodzi im o cerkiew św. Andrzeja. Pomylili koniec szlaku z początkiem. Teraz myślę, że chodziło im o cerkiew św. Mikołaja, do której prowadzi inny szlak. Dojście do niej nie jest podobno zbytnio wymagające a widoki przepiękne.
Jak widać, trzeba się dobrze rozglądać i wiedzieć co się chce zobaczyć.
Wskazówki:
- Wstęp jest bezpłatny,
- Dojazd ze Skopje autobusem nr 60, z Dworca Centralnego – rozkład http://jsp.com.mk/vozenred.aspx
- Ceny rejsu do Jaskini Vrelo – 400 denarów/os
- Cena wypożyczenia kajaka dwuosobowego – 600 denarów/1h
- Pamiętajcie o zapasie wody
- Ścieżka wokół jeziora nie zatacza koła
Leave A Reply