Do El Nido przyjeżdżamy z Puerto Princessa. Jest już ciemno. Autobus zatrzymuje się przy stacji benzynowej. Ludzie się wysypują na ulicę a ja dalej siedzę twardo jak kilka innych podróżujących. Obserwując maps.me widzę, że do przystanku jeszcze nie dojechaliśmy. Do środka wchodzi pan sprzedający bilety i krzyczy: LAST STOP!
Coo? Przecież na mapie google były dwa przystanki. No nic. Nie dyskutujemy. Gramolimy się na zewnątrz. Na ulicy uderza w nas gorąco, kakofonia dźwięków a smród benzyny miesza się ze smrodem spalin. M odpala mapy a w międzyczasie zaczepiają nas trójkołowcy. Grzecznie dziękuję.
Do naszego hotelu mamy pond kilometr. Zarzucamy plecaki i idziemy poboczem, tak jak pozostali. Mijają nas motocykle, trójkółki. Ruch jest spory. W niektórych miejscach nie jest łatwo i jest ciemno jak … no wiecie gdzie 😉 Bliżej centrum miasteczka El Nido jest jasno, gwarno i jeszcze większy ruch. Hotel znajdujemy bez problemu.
W El Nido i okolicach rozważałam dwie opcje noclegowe. W Coron Coron przy plaży, które jest oddalone od miasteczka. Za to zachody słońca bajeczne. Niestety spóźniliśmy się. Zdjęć brak. Dojechać można bez problemu tricyklem, można się też przespacerować, odległość nie zabija. Jednak nocleg tam może być problematyczny, jeśli wybieracie się na island hopping, który startuje z plaży, która znajduje się w miasteczku. I właśnie nocleg bezpośrednio przy tej plaży miasteczkowej. Wzdłuż plaży ciągną się knajpki. Wieczorem można posiedzieć przy bezalkoholowym 😉
Ja wybrałam miasteczkową plażę. Zachody słońca były beznadziejne. Nie można mieć wszystkiego 😉 Raz wstałam na wschód słońca, o 6:00 rano. Fotografowałam z tarasu, na którym serwowano śniadania. Obsługa hotelu musiała mnie mieć za niezłą wariatkę. Tym bardziej że śniadania startowały dopiero o 8:00.
Jeszcze inną opcją jest zatrzymanie się przy plaży Las Cabanas. Dla mnie to było zbyt daleko. Może gdybym w El Nido spędzała tydzień bądź dłużej to pewnie bym to rozważyła.
Oczywiście główną atrakcją Palawanu jest island hopping. Do wyboru są cztery toury: A, B,C i D. My wykupiliśmy tour A i C. Podobno C jest najładniejsze. Tour A nam się bardziej podobał. Tak jak pisałam, pewnie to ocena subiektywna.
Wszystkie wycieczki startują z plaży głównej. Między 9:00 a 10:00. Na taki tour należy przeznaczyć cały dzień. Na pierwszą wycieczkę wchodziliśmy z plaży, po pas zanurzeni w wodzie. Torby nieprzemakalane bezcenne. Podczas któregoś postoju załoga przyszykuje dla Was lunch. Rybki grillowały się zwykle już od rana.
Na każdym katamaranie jest przewodnik, który rzuci kilka ciekawostek, odpowie na każde zadane pytanie. W międzyczasie snurki, opalanie i podziwianie widoków. W niektórych miejscach trzeba dopłynąć. Kto nie jest mocny w pływaniu, mógł zabrać kapok. Ja na przykład nie dopłynęłam do jednej rafy, bo prądy były za silne. Po dwustu metrach wróciłam na łajbę. Buty do pływania to absolutne obowiązek. Na naszych wszystkich wycieczkach były dwa przypadki skaleczeń. Apteczka była na wyposażeniu.
Nie spodziewajcie się jednak, że w tych pięknych miejscach o wyszukanych nazwach będziecie sami 🙂 O sekretnej plaży wiedzą wszystkie katamarany, tak samo jak o ukrytej lagunie 😉 Komercja kwitnie. W niektórych miejscach przechodziliśmy przez dwa bądź trzy katamarany, żeby zejść na ląd.
My stołowaliśmy się tylko i wyłącznie w jednej knajpie. Rybki wybierało się samemu, były bardzo dobre i cenowo nie było tragedii. Główne wyjście na plażę. Sea Jane, trzypiętrowa knajpa.
Na co nam zabrakło czasu?
Nacpan Beach. Podobno najładniejsza na Palawanie. Długa i piaszczysta. Dotrzeć tam można wypożyczonym skuterem, albo tricyklem (ok. 600 PHP w dwie strony).
Zip line na Las Cabanas. Ceny zaczynają się od 500 PHP.
Kajak. W El Nido można wypożyczyć kajak i opłynąć okoliczne plaże. Wtedy można się poczuć jak Robinson Crusoe 😉
Wejść na punkt widokowy Canopy Walk.
Jak widzicie, tydzień może być za mało w El Nido 🙂
Info praktyczne:
Wycieczki zamawialiśmy z dnia na dzień w hotelu. 1400 PHP/os.
Dojazd na Las Canbanas 150 PHP, w jedną stronę.
Buty do pływania, maska do snurkowania bardzo przydatne. Jeśli nie macie, nie martwcie się. Wszystko można wypożyczyć 🙂
Torby nieprzemaklane są na prawdę bardzo przydatne.
Warto mieć jakąś gotówkę przy sobie na wycieczkach. W niektórych miejscach trzeba zapłacić za kajaki.
Leave A Reply