Wybrzeże Algarve to najbardziej wysunięty na południe region Portugalii. 150 km plaż, zatoczek, jaskiń i grot ukrytych wśród pomarańczowych klifów. Geograficznie region dzieli się na dwie części: zachodnią – Barlavento i wschodnią Sotavento. Nazwy te związane są z kierunkami wiatrów wiejącymi na wybrzeżu a granica między nimi przebiega pomiędzy Albuferią i Loule. Zachodnia część obfituje w piaszczyste plaże, wschodnia zaś w klify, groty i jaskinie.
W samym sercu tej klifowej linii wybrzeża umiejscowione jest Lagos. Nadmorskie miasteczko, z tradycyjną architekturą, które wybrałam jako naszą przystań. Ze względu na wakacje z naszą pociechą nie za bardzo byliśmy ruchliwi. Czas trwoniliśmy na dogadzaniu swoim zmysłom, czy to smakowym, czy wzrokowym 😉 Można by podsumować – relax, take it easy 🙂 Jedyną naszą wycieczką był Przylądek św. Wincentego, na który wybraliśmy się tylko z M. Nasza latorośl genu szwędactwa po nas nie odziedziczyła 😉 Praia da Marinha, która uważana jest za najpiękniejszą na wybrzeżu, nie została przez nas spenetrowana. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam 🙂
Wszystkie plaże są w zasięgu spaceru. Najbliżej centrum historycznego znajduje się Praia da Batata. Wciśnięta pomiędzy klify a fort Ponta da Bandeira. Jak się można spodziewać jest popularna i w sezonie zatłoczona. Plusem jest to, że jest osłonięta od wiatrów, przez co woda jest spokojna.
Na mnie największe wrażenie zrobiła Praia do Pinhão. Malutka plaża pomiędzy Praia do Batata a Praia d’Ana. Być może nie bez znaczenia był fakt, że w pewnym momencie byliśmy tam sami. Piękne pomarańczowe klify na wyciągnięcie ręki, turkusowa woda, miękki piasek, no czego chcieć więcej?
Praia D’Ana uważana za jedną z najpiękniejszych na wybrzeżu Algarve i najpopularniejsza wśród turystów. Otoczona przez piękne formacje skalne, które dzielą ją na mniejsze zatoczki. Można podziwiać ją z klifów lub zejść schodami bezpośrednio na plażę. Tutaj przeważnie stacjonowaliśmy i kąpaliśmy się. Zawsze można było znaleźć zaciszny zakątek.
Praia do Camilo umiejscowiona między klifami. Najbardziej zatłoczona plaża, na której byliśmy. Do miękkiego piasku i krystalicznej wody wiedzie pierdylion schodów. Zejście może nie jest aż takim wielkim wyzwaniem. Wejście to jest wyczyn! Na szczęście, na szczycie klifu jest restauracja, w której możesz ugasić pragnienie 😉 Dla nas zbyt mała a ludzi zbyt wiele. Dodatkowo szło się do niej dosyć długo.
Ostatniego dnia poszliśmy na plażę surferów – Praia de Porto do Mos. Plaża rzeczywiście wietrzna. Jak to się mówi, wiało jak w kieleckim 😉 Nie jet jednak tak malowniczo położona jak pozostałe. Na pewno sprzyja spacerowiczom. Wykąpaliśmy się i zawinęliśmy na kolację.
Najczęściej wymienianą plażą wokół Lagos jest Meia Praia. To szeroka i długa na 4 km piaszczysta plaża. W sezonie pewnie tętni życiem. Dla mnie zwykła plaża a nie tego szukałam.
To wybrzeże było moim marzeniem odkąd je tylko zobaczyłam. Lagos wybrałam odrzucając Portiamo i Albuferię. Absolutnie się nie zawiodłam. Jeśli miałabym wybierać jeszcze raz, wybór nie byłby inny. Inaczej wyglądałaby eksploracja pozostałej części wybrzeża. Na pewno kiedyś 🙂
Leave A Reply